niedziela, 4 czerwca 2017

Moje wnioski z wyjazdu na badanie EUS do Szczecina

Witam,
 1. Mój wyjazd na badanie EUS do Szczecina. Moje kłopoty z znalezieniem zwykłego baru blisko Dworca PKP Szczecin Główny. Długie czekanie na badanie EUS. Wnioski z tego wyjazdu przydatne nie tylko dla pacjentów endoskopii.


Dworzec kolejowy w Szczecinie. Railway station in Szczecin Autor: luzicat Fotolia.com


 1.1. Jak wspomniałem w  Zawiadomieniu-Komunikacie z 21.5.2017 w dniach od 15 i 16 maja bieżącego roku przebywałem w Szczecinie w Szpitalu MSW na badaniu EUS. Piszę o tym ponieważ jest to badanie dokładniejsze niż gastroskopia. W trakcie tego wyjazdu niestety popełniłem kilka błędów.

 1.2. Po przyjeździe do Szczecina chciałem w jakimś barze na dworcu PKP Szczecin Główny zjeść dobry obiad. Wskazano mi bar KFC.  Uznałem, że jest to jedzenie nie dla mnie. W przeddzień badania podobnego do gastroskopii  nie mogłem objadać  się przecież smażonymi frytkami  i pieczonymi kurczakami. Poza tym akurat za pieczonymi kurczakami ja nie przepadam. Okazało się ze na dużym dworcu nie ma niewielkiego zwykłego baru gdzie mógłbym zjeść schabowego lub mielonego z ziemniakami lub inne tradycyjne dania.

 1.3. Ponieważ trochę znam Szczecin w (w przeszłości studiowałem zaocznie) z ciężkim plecakiem pojechałem do Bramy Portowej. Tam wskazano mi "Bistro na językach" w którym zjadłem smaczny obiad: dwa kotlety drobiowe ziemniaki z jakimś sosem,  smaczną surówkę z marchewki oraz smaczny firmowy kompot Bistra. Obiad był smaczny, a  płaciło się dopiero po zjedzeniu.

 1.4. Dopiero potem pojechałem do Szpitala MSW taksówką (niestety nie potrafiłem się dopytać, czy można tam dojechać autobusem lub tramwajem.)

 1.5. Na kolację zjadłem dwie bułki z kruszonką kupione wcześniej na Dworcu w stoisku firmy (prawdopodobnie) Asprod.

 1.6. Następnego dnia bez śniadania czekałem aż zawołają mnie na na badanie EUS. To czekanie trwało prawie 7 godzin. Dopiero kiedy (z jeszcze jednym mężczyzną z pokoju) zgłosiliśmy się do gabinetu endoskopii, to każdego z nas po niedługim czasie przyjęto.

 1.7. Efekty tego długotrwałego czekania na badanie: prawie straciłem obiad (po badaniu dostałem tylko zupę) i musiałem nocować w Szpitalu z dnia16.05na 17.52017, bo nie miałem powrotnego pociągu. Dodatkowym efektem było to, ze rano wcześnie musiałem jechać na dworzec PKP Szczecin Główny. Do Koszalina miałem pociąg  przed godziną 800 i w efekcie nie mogłem zjeść spokojnie śniadania. Ponieważ poprzedniego dnia bułki z kruszonką bardzo mi smakowały, w Asprodzie na dworcu kupiłem  dwie bułki z kruszonką oraz dwie bułki kratki z jabłkiem. Wyobraźcie sobie Państwo, że zjadłem wszystkie  bułki w ciągu półtorej godziny podróży (a miałem zjeść tylko dwie). Od razu chcę wyjaśnić nie popieram jadania słodkich bułek na śniadanie. Traktuję to jako wyjątek. Ale wtedy musiałem wybierać, albo słodkie bułki  na śniadanie, albo śniadanie w Szczecinie i późniejszy powrót do domu do Koszalina.

 1.8. Wniosek pierwszy (nie tylko dla pacjentów endoskopii): Jadąc do Szczecina wcześniej trzeba zorientować się, gdzie w Szczecinie blisko Dworca PKP Szczecin Główny można zjeść obiad lub inne posiłki. Trudno szukać jakiegoś baru mając ciężki plecak na plecach, a czasami i inne bagaże.

 1.9. Wniosek drugi: Trzeba samemu pilnować kolejki do endoskopii. Może gdybym wcześniej w rejestracji endoskopii  się przypomniał i ponarzekał, że stracę obiad, to  wcześniej by mnie wzięli na badanie.
Pozdrawiam:
Ryszard Roszkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz